Wśród zaległości już mam metryczkę dla mojego wnusia, ale nie poddaję się, mam nadzieję skończyć ją na Mikołaja, bo wolno, ale wciąż jej przybywa. Priorytetową w tym momencie sprawą stały się te nieszczęsne tulipany na czarnej kanwie. Idzie mi coraz lepiej. Moja metoda, to lampka świecąca bezpośrednio na ręce i gruba tępa igła ( wspaniale się nią odnajduje dziurki w kanwie ) Zamieszczam dwa zdjęcia ,to drugie bardziej realne w kolorach.
No i muszę się teraz do czegoś przyznać.
Do tej pory obserwowałam na innych blogach słoiczki z niteczkami i nie bardzo rozumiałam o co chodzi. Zastanawiałam się na co komu takie śmieciuszki. No i mnie olśniło, kiedy sobie haftowałam w łóżku i zaczęłam gromadzić moje kawałki w pudełeczku, żeby nie śmiecić dookoła, zrozumiałam ,że te słoiczki, to właśnie TO :-) Do tej pory zwyczajnie niteczki albo mieszałam z mulinkami ,albo wyrzucałam ,albo spadały mi na podłogę i zamiatałam je.....
No i okazało się przy okazji, że w miarę jak niteczek przybywa, w pudełeczku robi się kolorowo...podobało mi się to coraz bardziej. Po pierwsze haftu przybywa, niteczek coraz więcej, więc to też daje obraz mojej wydajności w pracy, jest OK. No i finał- znalazłam ładny słoiczek i wzięło mnie na całego .....Obiecuję ,że w kolejnej odsłonie postaram się mój TUSALOWY słoiczek zaprezentować już w odpowiedniej oprawie ( ozdobię go jakoś ładnie ) No i mam nadzieję ,że do końca roku zapełni się kolorowo, "na ciasno" :-)
Ładnie przybywa tulipanów :) Fajnie, że odkryłaś przydatność słoiczka :)
OdpowiedzUsuńOj staram się ,staram , bo muszę jeszcze uszyć przed świętami kilka serwet patchworkowych ,a czas leci .
UsuńTulipany rosną niczym na polach uprawnych w Holandii. Widzisz, udało Ci się wypracować swój sposób na czarną kanwę, a niteczki do słoiczka, potem będzie wypełnieniem dla poduszeczek na igły lub szpilki.
OdpowiedzUsuńO widzisz Danusiu ,nie myślałam jeszcze o tym do czego te niteczki mogą służyć....człowiek wciąż się uczy ;-)
UsuńPiękne będą te tulipany: ) Ja uwielbiam czarną kanwe i wzory na niej haftowane :) Obserwowałam różne odsłony słoiczków i też mnie to ciekawiło u dziewczyn prezentacja słoiczków ma coś wspólnego z fazami księżyca: )
OdpowiedzUsuńNo, to mnie teraz zastrzeliłaś tymi fazami księżyca, nie wiem o co chodzi. Może tamte księżycowe, są zaczarowane ?;-))))
UsuńMój słoiczek ,będzie zwyczajny, kolorowy i ładny ,bo sam w sobie jest ładny ;-)
A w sezonie napełnię go jakimiś grzybkami ,lub dżemikiem ;-)
I tak trzymaj: ) Twój słoiczek z tak miłym towarzystwem już jest piękny: )
UsuńNa wszystko trzeba sposobu i ja już nie mogę się doczekać tulipanów. Takiego słoiczka - śmietniczka to i ja pozazdrościłam dziewczynom i też taki sobie zrobiłam - masz rację oszczędza sprzątania :) No i rzeczywiście kawałki nitek tam zgromadzone cieszą oko i "odmierzają" ilość pracy :)
OdpowiedzUsuńOj, widzę ,że mnie wzięło na ten słoiczek i tylko patrzę co tu do niego dorzucić ;-)
UsuńTulipanów przybyło na pewno będą ślicznie wyglądały.
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka i pozdrawiam.
Oj, mam taką nadzieję ,że będą ładne ,bo to na zamówienie robię :-) Mam nadzieję ,że do zdrowia wracam,ale wciąż jestem osłabiona.
UsuńTulipany rosną!! :))
OdpowiedzUsuńBrałam udział w kilku ubiegłych TUSAL-ach i prezentacja niteczek odbywa się w czasie nowiu- taka nasza xxx magia :))) i mimo, że w tym roku odpuściłam sobie, to bez słoiczka ani rusz!! :))
No to widzę jeszcze trzeba się poznać na tych magicznych nowiach;-) Póki co nazwę mój słoiczek :"słoiczek/śmietniczek" i będę konkurować sama ze sobą ;-)
UsuńTulipanów widać coraz więcej. Może i ja pomyślę o takim słoiczku?Człowiek całe życie się uczy.
OdpowiedzUsuńIwonka, kiedyś już rozmawiałyśmy o tych słoiczkach i powiem szczerze ,nie rozumiałam ,teraz się cieszę ;-)
UsuńBardzo ładnie przybywa.. efekt końcowy będzie wspaniały :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny pomysł na zajęcie dla siebie - ja nie umiem tak robić więc coś innego trzeba wymyślić
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że tulipanów przybywa :)
OdpowiedzUsuńZ metryczką też sobie poradzisz i skończysz na czas.
Pozdrawiam i życzę zdrówka :)