Listopad....
Urlop sobie leci. Staram się aktywnie przeganiać każdą minutkę. Rower, porządki w różnych dziwnych miejscach ( strych, piwnica, zakamarki). Haftowanie, szycie, no i wiadomo babciowanie i opieka nad moim psiakiem.
Zobaczcie jak maluszek przeobraża się w pięknisia ;-)
Pogoda piękna, więc i zdarzyło się wsiąść na rower. Miłym akcentem rowerowych wypadów za miasto jest picie kawy na powietrzu.
Mam kilka takich miejsc ,gdzie kawa smakuje, ale ulubione miejsce, to plaża na Pogorii III, przy deptaku na plaży, serwowana przez miłych baristów.
https://www.facebook.com/pages/Cafemobil-Mobilna-Kawiarnia/354930531261900?fref=ts
Jeśli jeszcze uda nam się do takiej kawki usiąść z przyjaciółmi, to czego więcej potrzeba ;-)?
Dziś tak piękna pogoda ,że koniecznie trzeba się ruszyć z domu. I niech to będzie choćby krótki spacerek rodzinny, albo właśnie rowerowa przejażdżka do jesiennego lasu, lub właśnie kawa lub gorąca czekolada nad wodą ...;-)
Z moich hafciarskich poczynań mogę się już pochwalić zaczętą pracą na czarnej kanwie. Nie jest łatwo, ale ważne ,że ruszyło i oczy coraz bardziej się oswajają.
Obiadek się gotuje, więc mogę jeszcze chwilkę pokrzyżykować.
Jadnak nie ma to jak światło naturalne.
Brawo Iwonko. Piesio, czyżby tak się wabił? Rośnie jak na drożdżach, a i hafcik bardzo posuwa się do przodu. Masz rację, trzeba korzystać z pięknej pogody i jeszcze poszusować na rowerze. Co do haftu na tej czarnej kanwie, to jak najbardziej, tylko przy dziennym świetle najlepiej to robić, oczy się tak nie męczą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Piesio wabi się Roki :-)
UsuńFaktycznie Roki pięknieje. Robótki przybywa. Pogoda dopisuje, czego więcej chcieć? Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńRoki jest wspaniały :) jak ja Wam zazdroszczę takiego domownika: ) Jesteś już znana z aktywności wiec to ze wykorzystujesz piękna pogodę wcale mnie nie dziwi: ) W hafcie też poczynilaś duże postępy: ) grunt to dobra organizacja, której mi niestety brak Gorąco pozdrawiam: )
OdpowiedzUsuńAgnieszko, moja główna cecha charakteru to spontaniczność :-) Wcale nie jestem zorganizowana, ja po prostu duuuużo zawsze planuję i jak mi się uda choć część zrealizować ,to się cieszę :-)
UsuńRoki śliczny piesek. Hafciku dużo już zrobiłaś. Pogoda dopisuję to trzeba korzystać ile się da.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
Tereniu staram się czerpać z wszystkiego ile się da, a jesień tak piękna, pogoda sprzyja i rowerkowi i robótkom :-) Pozdrawiam .
UsuńRoki to przeuroczy piesek ! Haftu na czarnej kanwie przybywa, BRAWO !!! Jesienna, rowerowa przejażdżka zaliczona - samo zdrowie - tak trzymaj ;-) Pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę z tego urlopu, bo owocny jest bardzo ;-)
UsuńWspaniałe dni :) Życzę samych takich cudownych chwil :)
OdpowiedzUsuńŚliczny psiak :) Podziwiam za wyszywanie na czarnej kanwie. Miałabym problem ze stawianiem krzyżyków. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny :-) Sama siebie podziwiam za tą czarną kanwę ,bo nie jest łatwo, ale w miarę jak się "wgapiam" w tkaninę jest coraz łatwiej :-)
UsuńZapraszam do mnie po wyróżnienie.
OdpowiedzUsuńDanusiu, dziękuję ,za wyróżnienie. Bardzo mi miło. Obiecuję w najbliższych dniach odpowiedzieć i nominować kolejne blogi :-)
UsuńDzięki, przyjemność po mojej stronie.
UsuńZapowiada się piękny i duży haft. Dużo osób się skarży na czarną kanwę, ale ja bardzo lubię na takowej haftować. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJuż się oswoiłam z tą czarną kanwą, nawet nieźle mi idzie.
UsuńPiesio rośnie jak na drożdżach:) Słodziak taki:)
OdpowiedzUsuńA kawka zawsze lepiej smakuje w gronie przyjaciół i w pięknym otoczeniu:)