Obserwatorzy

wtorek, 30 września 2014

Metryczka

Znów ogarnęła mnie pasja haftowania.
Ponieważ powysychały mi znikające pisaki, a na przeciąganie kratek dodatkową nitką nie miałam ochoty, muszę trzymać się wzoru "za koleją" ,czyli wyrabiam wzór nie skacząc po całej kanwie. Jedyna pomoc w stawianiu krzyżyków, to odliczone na brzegu tkaniny dziesiątki.
Dwa wieczory i rezultat jest taki.


To niewielki kawałek większej całości, ale dość przyjemnie mi się to robi.
Na koniec pokażę Wam jak wygląda w oryginale wzorek ,bo moja praca opiera się na moich kolorach. Zwyczajnie chcę wyrobić muliny ,które mi zalegają w pudełkach.

9 komentarzy:

  1. Całe życie wyszywam właśnie w taki sposób - bez malowania, kratkowania.... tylko zaczynam od drugie strony - prawego dolnego rogu i kieruję się rzędami w górę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu ,pewnie jesteś praworęczna ;-) U mnie wszystko zawsze inaczej :-)

      Usuń
  2. Bez kratek pomocniczych jest trudniej, ale radzisz sobie świetnie. Ciekawe co to będzie, bo kolorki i kształty nie za wiele obrazują.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tego wzoru więc jestem bardzo ciekawa: ) ja nie używam kratkowania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę ,że wzór jest dość popularny. No ,a przynajmniej sam schemat i pomysł. Ja go znalazłam w starszym numerze "Anny". Kiedy skończę ,zamieszczę dane wzoru i fotkę z czasopisma.

      Usuń
  4. Brawo, kolejny ciekawy hafcik dla wnusia ;-) tak trzymaj !!!
    Przy hafcie liczonym nigdy nie rysuję kratek na kanwie.
    Pozdrawiam serdecznie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj pięknie się zapowiada :) ja tez mam metryczki w planie ale gorzej zacząć. Pozdrawiam i zapraszam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarze, zapraszam ponownie :-)