Znalazłam kilka fotek ciekawej sukienki. Wiem ,że zdjęcia są beznadziejne, za co przepraszam ,ale to jedyny ślad ,że coś takiego szyłam;-) Fotki robiłam zupełnie chaotycznie, tak "dla siebie" telefonem, nie myślałam ,że będę chciała się kiedyś nimi chwalić. Obiecuję w przyszłości robić bardziej czytelne obrazy moich prac;-)
Dwa ujęcia, swobodnie wiszącej na wieszaku.
Drugie zdjęcia na manekinie. Mój manekin ma rozmiar 42, a sukieneczka była ciut węższa zwłaszcza w biodrach, więc trudno było ją naciągnąć ,żeby ładnie leżała:-) Kolor popiel ,też nieco przekłamany złą jakością fotek.
Przód i tył.
Mam nadzieję ,że zła jakość fotek ,nie zepsuje bardzo wrażeń.
Dzisiaj widziałam podobną sukienkę w sklepie firmowym (ze względów reklamowych nie podam marki). W każdym razie powiem tak: po co kupować sukienkę za "grubą" kasę, skoro lepiej uszyć idealnie dopasowaną u Iwonki w konkurencyjnej cenie? Chciałoby się powiedzieć: "Skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać?!", lecz ja powiem więcej: skoro widać różnicę (oczywiście in plus dla powyższej kreacji), to dlaczego nie kupić u Iwonki...?
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak wysokie noty :-)))
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam ,że uszyłam sukienkę,jak z markowego sklepu:-) ot, zrealizowałam pomysł i marzenie jednej młodej damy ;-)