Miałam w planie objechać kilka razy Pogorię III. Wycieczka potoczyła się troszkę inaczej;-)
Pogoria III to mój ulubiony szlak rowerowy, ale we wczesnych godzinach porannych. W upalne dni, jest tam bardzo ludno, a ja jakoś nie lubię ścisku.
Pogoria III.
... alejki i jeszcze pusta plaża.
Świetnie rozłożyłam siły. Tak sobie założyłam 50 km na jeden poranek wystarczy;-)
No, jak wspomniałam do domu zostało jeszcze ok 14 km i właśnie na tej trasie, na skrzyżowaniu w centrum miasta spotkałam znajomych, którzy dopiero ruszali na rowerowy podbój świata tej niedzieli.
Znajomi, to małżeństwo ,które każdy wolny czas spędza bardzo aktywnie, rowery to ich pasja.
Inaczej się jedzie na rowerze samemu, inaczej w towarzystwie, czas i kilometry jakoś szybciej uciekają w grupie. I tak gadu-gadu, przejechałam obok domu i dałam się porwać na ich szlak, świadomie ,bo byłam ciekawa leśnej drogi do Sosiny, a moi przyjaciele właśnie nią mieli jechać.
Nad Sosiną wypiliśmy kawkę i na rozstaju dróg rozstaliśmy się.
Nie mogłam kozaczyć ,bo wiem ile oni mieli w planach km do przejechania, ja miałam już swoje w nogach, musiałam rozłożyć siły tak, żeby starczyło na powrót do domu;-)
...z zazdrością patrzyłam jak znajomi znikają mi w leśnej dróżce.
Jeszcze spojrzenie w kierunku plaży i do domu.
Nie obyło się bez niespodzianki, trzeba było przeprowadzić rower - dość głęboka kałuża pod wiaduktem :-)
I dalej już bez żadnych przeszkód.
Po drodze jeszcze ładnie prezentujący się na tle błękitnego nieba kościół św. Elżbiety Węgierskiej w Jaworzno-Szczakowa..
Jak obliczyłam ,przejechałam dziś ok 80 km w 5,5 godziny:-)
Podziwiam i zazdroszczę kiedyś sama dużo czasu spędzałam na wycieczkach rowerowych a teraz dom praca dom praca! A jeszcze mój mąż twierdzi, że biorąc pod uwagą moją koordynację ruchową nie dałabym rady na rowerze z fotelikiem ;) niestety muszę się z nim zgodzić....
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie czas, że wrócisz na rowerowe ścieżki:-)Z tego się nie wyrasta.
OdpowiedzUsuń