Obserwatorzy

środa, 30 lipca 2014

Serwetki szydełkowe

Dziś postanowiłam poszperać w moich tajemniczych pudełkach.
I co odkryłam ???
No sama wprawiłam się w osłupienie, bo pięknie pochowałam sobie tyle różności....
Dziś prezentuję serwetki szydełkowe, wykonane przez moją mamę. Szydełko nie było moją mocną stroną, z tego względu ,że jestem leworęczna i mama nie miała cierpliwości mnie uczyć ;-) No coś tam podpatrywałam i kilka sukienek dla lalek zrobiłam ,ale jak wspomniałam ,to nie jest moja mocna strona ;-)






 No i jeszcze spójrzcie na te dwie.
Tradycyjny haft płaski na bawełnie. Wykończenie szydełkiem. Czy nie słodkie?
Te dostałam dawno temu od koleżanki.
I pomyśleć ,że takie cenne skarby pochowałam ....

To jeszcze nie koniec moich odkryć.... cd nastąpi ;-)

wtorek, 29 lipca 2014

Tuniczka

Właśnie skończyłam tunikę dla przyjaciółki. Zwiewna tkanina w ciekawy wzór.
Mój manekin jest w innym rozmiarze niż moja modelka ,no i dlatego bluzeczka wydaje się nieforemna, no ,ale mam co mam ....Mam nadzieję ,że wystarczy Wam wyobraźni, żeby zobaczyć pozytywne aspekty mojej pracy ;-)


Równanie dołów w wierzchu i tkaninie spodniej.


 Tu kolejny etap dopasowywanie spodu do tuniki.


 No i gotowa. Prawda ,że fajnie ułożył się wzór tkaniny ?


 Jeszcze ostatni rzut  na wyprasowaną bluzeczkę i gotowe.


poniedziałek, 28 lipca 2014

Babciowe szaleństwo :-)

No i muszę Wam powiedzieć ,że ogarnia mnie powolutku babciowe szaleństwo ;-)
Kiedy moje dzieci były malutkie ,to nie było specjalnie wyboru w sklepach ,kupowało się co było, czasem ktoś coś przywiózł z zagranicy.  Pamiętacie prawda ?;-)
 Dziś nie ma tych burych kolorów, wszystko takie słodziutkie i miłe w dotyku, kolorki cukiereczkowe...no po prostu przebierać, wybierać...
Choć obiecałam sobie zachować zimną krew w tych sprawach ,to jakoś trudno słowa dotrzymać, no i tak tuptając sobie w sklepie ,nogi same poniosły mnie w sektory z regałami dla maluszków i oto owoce tego spacerku;-)



 Jakoś zawierzyłam badaniom i szaleję na niebiesko;-)
Myślę ,że to już czas bardziej konkretnie myśleć o uszytkach i hafcikach dla maluszka. A może macie jakiś ładny wzorek na metryczkę ? W końcu to troszkę czasu zajmie. 

piątek, 25 lipca 2014

Serwety śniadaniowe

Dawno nie było nic z dziedziny patchworków, a że to moje ostatnie dni urlopu i pogoda jaka jest każdy widzi, siedzę przy maszynie. Udało mi się skończyć serwetkę /podkładkę śniadaniową.  Rozmiar 32,5 cm/45,5 cm.
Jak się nie mylę wstępnie zaczęłam ją kompletować jeszcze przed wypadkiem z palcem, szmat czasu;-)
Serwetki są dwie, wykończona jedna, drugiej niewiele brakuje, no ,ale chciałam się już prezentować, więc zamieszczam zdjęcia ,a w ciągu dnia skończę to co nie skończone;-)







Jak się przyjżeć, to w kilku miejscach zsunęłam się z lamówki ,ale to już kosmetyczny zabieg.





No i jeszcze kilka zdjęć tej nie skończonej i obu serwetek razem ;-)





środa, 23 lipca 2014

Deszczowo za oknem...

Może to i dobrze ,że za oknem pada, bo bez wyrzutu sumienia siedzę przy maszynie i odrabiam zaległości, no z małą przerwą na tego posta ;--)
 Urlop sobie biegnie. Mimo, że nie wyjechałam nigdzie ,czuję że ten czas to naprawdę czas odpoczynku. Relaks zażywany w dużych ilościach ,ale czy można to przedawkować ?;-)
 
 Odpoczywam ,bo już niedługo zmieni się co nieco w moim życiu. Otóż nie chwaliłam się jeszcze ,ale końcem września będę babcią :-))) Z badań wynika ,że bardziej żoną dziadka ,ale czy to jest najważniejsze ?;-)

Tak więc mam nadzieję ,że rozumiecie moje zacieszenie i moje rowerowe doładowywanie baterii.
Radość ,radość ,radość.....
Głowa pełna pomysłów na szyciowe wariacje dziecięce: zabawki ,poszeweczki ,dekoracje, haftowane drobiazgi....no rozumiecie :-) Nie chcę jednak za szybko wystartować ,żeby nie zapeszyć, więc póki co pomysły na razie w głowie i na karteczkach ,bo sobie coś tam rysuję/ planuję.

Dziś jeszcze wkleję fotki z ostatnich rowerowych wypraw. W ciągu trzech dni przejechałam z koleżanką 200km i nacieszyłam oczy przyrodą, oddychałam leśnym powietrzem, spojrzałam na bliskie mi okolice oczami turystki, a to pozwala zauważyć to czego nie widać na co dzień.

Poniedziałek ,to trasa 75km.
Okolice Pogorii IV i III, Będzin, Sosnowiec.....

Pogoria VI


Czasem można spotkać....

Ścieżka rowerowa między  Parkiem Zielona w Dąbrowie Górniczej ,a Będzinem....


Elektrownia Łagisza

Zamek będziński






Gdzieś na obrzeżach miasta.



Kolejny dzień to też ponad 70 km.
Okolice Bukowna i Olkusza. Cudowna wycieczka pod każdym względem. Pogoda, zapach lasów, urokliwe miejsca.




Bukowno









Leśna ścieżka rowerowa między Bukownem ,a Olkuszem.





Olkusz.



Zasłużony odpoczynek ,przy kawusi i wspaniałej sałatce.


Rynek Olkusz.



Piękne chmury tego dnia płynęły po niebie.








Droga powrotna do Bukowna.



I lasek już  blisko domu... z wielką piaskownicą ;-)





No i dziś przed deszczem ;-)
Tylko 50 km, wycieczka na dąbrowskie Pogorie VI i III.





Ciekawa kapliczka w lesie.




Pozdrawiam wszystkich ,którzy mieszkają w tych urokliwych stronach ;-)