Obserwatorzy

sobota, 16 września 2017

Reperacje

Czasem trzeba zająć się naprawą, reperacją lub zwyczajnie wymianą czegoś starego na nowe.
W tym przypadku, wymieniałam całe płótno składanego krzesełka.
Mąż wymienił drewniane podłokietniki i fotel jak nowy;-)
 Wiem ,wiem ,dzisiejszy sprzęt ogrodowy, jest lżejszy i zgrabniejszy, ale czasem wystarczy niewielki nakład finansowy i mamy nowy/stary fotel w użytku.
Tkaninę leżakową kupiłam na Allegro. Został mi jeszcze kawałek i myślę ,że uszyję z niej jeszcze jakąś torbę lub plecaczek.
  Dla niektórych, koniec wakacji, to już jesień. Dla mnie czas pakowania, zaczynam urlop, myślę, że jeszcze fotel się przyda, choćby do tego, żeby zawinąć się w koc i poczytać na powietrzu ;-) 
 

I jak ?
Nie macie pojęcia, jak się namęczyłam wsuwając ramę krzesełka pod stopkę maszyny;-)

piątek, 15 września 2017

Żakiecik z resztek

Ponieważ sporo szyłam dla Sary, więc i resztek tkanin trochę już mam. Oczywiście w stosownym czasie trzeba będzie to wszystko wyszyć.
Dziś prezentacja żakieciku z resztek zielonego. Dla przypomnienia kostium zielony z rękawkiem 3/4 znajdziecie tu zieleń
A tu to, co jeszcze wykroiłam.
Oczywiście żakiecik z baskinką i mini rękawkiem. Oj ,nagimnastykowałam się, nagimnastykowałam.
Zostały już naprawdę tylko drobne ścinki. Pewnie wykorzystam  je jeszcze do stworzenia jakiejś pracy patchworkowej szytej metodą confetti, bo odkąd znam tą technikę, to wszystkie kawałeczki tkanin zbieram i segreguję kolorystycznie do woreczków strunowych. Takie zboczenie mi się urodziło;-)



A jak u Was z wyszywaniem resztek ?
Składacie, wyrzucacie, wyszywacie ?

środa, 13 września 2017

Granatowa

 Kolejna sukienka szyta "na już".

 Tkanina, też swoje wyleżała. Przyszedł czas, imprezka w tle, trzeba było się za to zabrać.

Delikatna tkanina szyfonowa, sukienka z fantazyjnym boczkiem.
A tak na marginesie, muszę zmienić tło moim pracom, bo ta klamka jest na większości zdjęć i zaczyna mnie irytować;-) Tylko w moim pokoiku, nie mam już za wiele miejsca dla manekina.



 Przy okazji dokonałam drobnej przeróbki sukienki poniżej.
Wkleiłam fotkę, ponieważ bardzo mi się ten fason podoba. Oczywiście to nie na moją figurę, ale kto mi zabroni pomarzyć;-)


poniedziałek, 11 września 2017

Letnia torba

 Kolejna historia szyciowa....
 Koleżanka w pracy marzyła o torbie w stylu folk....
Upolowałam tkaniny w motyle i leżały, leżały, leżały.....koleżanka cierpliwie czekała;-)
Kilka dni przed jej urlopem zaczęłam działać i jak to u mnie bywa, rzutem na taśmę, kilka godzin przed wyjazdem torbę uszyłam:-)
Wzorowałam się tutkiem.
torba na plażę
 Świetny opis, wszystko ekstra pasowało. Polecam.
 Moje dzieło  na plaży ;-)


Kilka fotek z realizacji projektu.



 Tu podszycie, środek torby.





I finał wzór z tutka z moim dziełem.


niedziela, 10 września 2017

Rower w tym sezonie....

Szycia było sporo, ale kto mnie zna, ten wie, że rower zawsze górą.
Czasem po powrocie z pracy wskakuję  na rower, po to żeby się dotlenić i z przyjemnością usiąść wieczorem do maszyn.
Na ten czas, jeśli już ruszam, to  staram się przejechać przynajmniej 30km( kiedy wychodzi mniej, czuję niedosyt) Super jest, kiedy zrobię 50km, powyżej to już mega satysfakcja :-)
Dobrze, że mam towarzyszkę rowerowych wypadów.
Z Olą żaden las, ni ścieżka nie są straszne, a podczas deszczu, czy nawet burzy nie dłuży się czas ,kiedy trzeba zrobić przerwę i przeczekać...
Wspomnienia zamknięte w fotkach.

Wiosna ....
Okolice Bukowna.


 Kwitnienie dzikiego czosnku....
Park Zielona- Dąbrowa Górnicza.
Niesamowity zapach :-)


Czasem burze, czasem słońce...



 Przemsza...
 
 Zachody słońca i wschody księżyca....

Nasze rumaki....

Nie znam lepszej rekreacji, no może jeszcze basen, ale tam fotek nie cykam ;-)

piątek, 8 września 2017

Gipiura

A dzisiaj o sytuacji, kiedy to weszłam do znajomej krawcowej i "wpadłam" w wir dyskusji między nią i jej klientką na temat: jak z gipiurowej wąskiej sukienki uszyć bluzkę:-)
Finał był taki, że krawcowa zwyczajnie nie miała czasu, bo termin był zbyt krótki na szycie, a jak jej klientka zorientowała się ,że ja-ich listonoszka rozumiem o co chodzi i znam się na szyciu......ubłagała mnie i ja to wzięłam. Tak już mam :-)
 Miałam dosłownie kilka dni. Nie zrobiłam zdjęcia sukienki, ale kilka zdjęć bluzeczki cyknęłam.

Lubię wyzwania szyciowe, choć wiadomo, to bardzo stresuje,
 ale potem jest dużo więcej satysfakcji ;-)
Jak u Was z wyzwaniami?

środa, 6 września 2017

Sukienka

Odnalazłam ostatnio  fotki dokumentujące moją pracę dla koleżanki syna.
 Sukienka z bardzo miłej, miękkiej dzianiny.
Sukienka trapezowa,  przód prosty, tył z dodatkowym marszczeniem i wydłużonym dołem.
Rękawki i dekolt wykończone pliską.


 Jak Wam się podoba ?

Lubicie szyć dzianinę?
Jakie macie doświadczenie w tym temacie?


wtorek, 5 września 2017

Kolejny kostium...

Moje powakacyjne porządki zaczęłam od kreacji dla Sary, więc jeszcze przynajmniej dwa posty się pojawią.
Chyba muszę stworzyć odrębną zakładkę "Sara", bo troszkę tego już jest ;-)
 Dzisiaj kolejny kostium, oczywiście szyty wg tej samej formy z baskinką.
Tym razem jaśniutki, wesoły kolor.
Jak widać podium zaliczone ;-)


 Tu kilka fotek wykonanych podczas tworzenia. Na jednej fotce przyplątała się fioletowa spódniczka, a to dlatego, że szyłam te dwa kostiumy równocześnie ;-)


W Kijowie Sara wystąpiła też w szytym i opisanym tu wcześniej kostiumie niebieskim.
Pochwalę się nim jeszcze raz.Raz, że podium;-) dwa, ja takich ładnych zdjęć nie potrafię robić ;-)


Piękne te kompozycje kwiatowe, prawda?


poniedziałek, 4 września 2017

Sara fioletowa

Sara, to młoda, odważna dziewczyna, nie boi się kolorów i jak widać śmiało wybiera następne.
Dzisiaj zaprezentuję kolejny kostium-fioletowy, który szyłam jakiś czas temu, oczywiście na konkretne wystawy psiaków ;-)
Sara dobrze czuje się w tym fasonie, więc puki co nie zmieniamy.
 Żakiecik z baskinką, jedyna zmiana, to mini rękawki- wiadomo lato.


 Jak Ona kocha te psiaki :-) 

sobota, 2 września 2017

Powrót

Koniec wakacji, koniec leniuchowania blogowego.
Fakt, nie było mnie tu długo, ale sporo się działo i czasem tak mam, że muszę się wycofać, odpocząć, pozwolić emocjom na unormowanie......
 Nie było mnie tu, ale to nie znaczy, że nic nie robiłam.
Właśnie zrzucam fotki z telefonu i staram się je poukładać w jakiś bardziej, lub mniej sensowny sposób. Mam nadzieję, że jeszcze mnie pamiętacie;-)
 Ostatni zamieszczony przeze mnie post dotyczył kostiumów dla Sary. Myślę, że spokojnie mogę zacząć uzupełnianie bloga od kolejnych kreacji szytych dla Niej. Zwłaszcza, że Sara często bierze udział w psich wystawach i wciąż wskakuje na podium ze swoimi podopiecznymi:-)
Dziś napiszę o sukienkach dla drużyny Sary. Sukienki jechały aż do Kijowa.
Ciekawostką tematu było to, że szyłam nie znając pozostałych dziewczyn. Sara podała mi jedynie miarę podstawową koleżanek.
Wybrałyśmy model z Burdy.Ważna sprawa sukienki musiały mieć kieszenie (wiadomo- psie przysmaki).

 Tkanina, z której szyłam była na szczęście dość elastyczna, więc nie było ryzyka, że będzie ciasno;-)
W oryginale, sukienka podszyta jest podszewką ( podszewka -trzyma te zakładki, żeby się nie rozchylały, co widać na fotce z czasopisma) Ja z niej zrezygnowałam ,żeby te zakładki na przodzie mogły się swobodnie rozchylać ( nie byłam pewna, czy bez miary będzie dobrze)


Gotowe wszystkie trzy:-)


 Manekin ,to jednak kawałek klocka, sukienki zupełnie inaczej prezentowały się na osobach.
Takie występy, to elegancja i ruch. Odzież musi być wygodna.
Fotki troszkę niewyraźne, ale coś tam jednak widać ;-)


Dostałam jeszcze dwa wyraźniejsze zdjęcia :)


  Stres związany z szyciem bez możliwości dokonania przymiarki...masakra.
Finał.
Dziewczyny zadowolone, a to najważniejsze.
 I jak Wam się podoba?
Zdarza się Wam szyć "na oko", bez mierzenia?