Pomaleńku wracam do szycia. Palec z każdym dniem jakby zdrowszy, myślę jednak ,że zerwane ścięgna palca zostawią trwały ślad. Trzeba będzie się przyzwyczaić.
Ostatnio miałam dużo wolnego czasu, więc wymyślałam sobie różne warianty wzorów i kolorów. To jeden z nich.
Tkaniny w kolorze bladziutkiej żółci i jako element charakterystyczny- dodatek pomarańczu. Takie były założenia.Jak ocenicie?
No to zaczynam . Łączenie małych paneli w całość.
Najbardziej zbliżony kolor do oryginału, to dwa pierwsze zdjęcia.
Cztery duże panele plus ramy, mamy gotowy wymiar 40/110cm.
Kolejny etap ,to pikowanie (zawsze się bardzo stresuję ,żeby nie było zakładek od spodu)
Lubię "lot trzmiela" ;-)
Tu już wypikowany cały środek.
I kawałek lewej strony. Tu fajnie widać wzór pikowania.
Brzegi pikowałam faliście.
Teraz tylko wyrównać ....
Lamowanie.
Lamówkę jak do tej pory zawsze sama tworzę, czyli trzeba pociąć długie pasy ,pozszywać, zaprasować i gotowe. Do prostokątów i kwadratów, tnę po nitce prostej i dobrze mi się to potem przyszywa, wiadomo do owalnych kształtów, trzeba lamówkę skośną przygotować.
Gotowe.
Zostało mi troszkę tych tkanin ,więc uszyję z nich jeszcze serwetę z panelem wiatraczka, taki dodatek, żeby nic nie zmarnować ;-)
Patrzę i oczom nie wierzę REWELACJA ja naprawdę kocham Twoje dzieła!!!!!!!!!!! Czekam z utęsknieniem na jakieś candy z odrobiną szczęścia :)
OdpowiedzUsuńJest mi niezmiernie miło :-) Ten bieżnik uszyłam na zamówienie, ciekawa jestem czy się spodoba.
OdpowiedzUsuńCo do candy z pewnością coś wystawię,jakaś wiosenna serweta ;-)
Podziwiam! Ja chyba nie miałabym cierpliwości do patchworku :)
OdpowiedzUsuńMnie to wycisza, tak jak i haftowanie, wręcz dodaje mi cierpliwości;-) Witaj Queen M ;-)
OdpowiedzUsuńPiękne :) Fantastyczne rzeczy robisz!
OdpowiedzUsuńBrawo ! Kolejne piękne dzieło w postaci kolorowego bieżnika - gratuluję pomysłu i pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny bieżnik :))
OdpowiedzUsuńZawsze ciekawi mnie to pikowanie. Czy jest jakaś odgórna zasada podczas tej operacji?
Pikowanie. Najważniejsze moim zdaniem ,to dobrze ułożyć i najlepiej pospinać sobie wszystkie warstwy,żeby nie powstawały od spodu zakładki, bądź załamania. Mniejsze serwety zaczynam pikować od samego środka i "spycham" wszystko w kierunku brzegu. najgorzej jest kiedy najpierw pikuje się brzegi ,bo potem trudno zgubić nadmiar tkaniny w środku. Same wzory pikowań mogą być bardzo różne, ja na ten czas lubię "lot trzmiela", bo to nieregularny wzór, mam jeszcze kłopot z prowadzeniem igły w jakimś konkretnym wzorze, a jest ich mnóstwo. Pikowanie może wydawać się trudne, gdyż tkaninę prowadzi się zupełnie swobodnie ( opuszczony transporter ) ale z czasem dochodzi się do wprawy.
Usuń