Dokładnie dwa tygodnie temu wybrałam się razem z przyjaciółką do stolicy.
Do stolicy, a dokładnie do Teatru Roma. Skąd to świeże wspomnienie ?
Wczorajszy nowy odcinek "Twoja twarz brzmi znajomo" i Dariusz Kordek, aktor teatru Roma.
Tak, tak byłam w Warszawie na spektaklu "Mamma Mia !"
Biorąc pod uwagę, że nie jechałam pociągiem ze dwadzieścia lat, dzień pełen wrażeń ;-)
"Troszkę" się polska kolej zmieniła przez ten czas;-)
A spektakl?
Film "Mamma Mia!" to mój ulubiony film na niepogodę, tą za oknem i tą wewnętrzną. Oglądam go często, czasem w całości, czasem tylko ścieżkę dźwiękową. Często zwyczajnie słucham go podczas nocnego szycia....wiecie, taki doładowywacz energii.
Spektakl wierny oryginałowi. Wszystko idealnie dopracowane, scenografie, dekoracje, muzyka....Aktorstwo i wokal, wszystko na najwyższych poziomach.
Czas na fotki.
Stolica w świetle dnia.....
......i nocą.
Fotek mało, ale nie pojechałyśmy tam zwiedzać, ale w konkretnym celu. Cała wyprawa była dość precyzyjnie zaplanowana czasowo.
I to co najważniejsze w tej wyprawie ;-)
Świetna wycieczka do stolicy. Ja już nie pamiętam, kiedy byłam tam ostatnio, a już jazda pociągiem, to tak odległy czas, że tylko we wspomnieniach się objawia. Fajnie, że udało Ci się być w teatrze Roma, to nie zapomniane przeżycie oglądać spektakl na żywo. Fajne fotki z tej wycieczki pokazałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iwonko bardzo gorąco.)
Danusiu, jak pisałam dla mnie podróż pociągiem ,to też była nowość ;-) A teatr, cóż uwielbiam, bywam. Nie przesadzę jeśli napiszę ,że ten spektakl był jak dla mnie najlepszym wydarzeniem teatralnym jakiego doświadczyłam.
UsuńSuper wycieczka w moich rejonach :-)
OdpowiedzUsuńMiałyśmy niewiele czasu, żeby połazić po mieście i skupiłyśmy się na poszukiwaniach kawiarenki z kawusią i deserkiem. Znalazłyśmy "Smaki Warszawy", i tam skusiłyśmy się na tort bezowy ;-) Po prostu rozkosz, miodzio.....W stolicy prawie na każdym kroku te torty przyciągały nasze oczy. U nas tego nie ma. Fakt po powrocie w nasze strony znalazłyśmy coś co się tortem bezowym nazywało, ale to nie to samo, tamten kawałek był mięciutki ,jak ptasie mleczko, ten u nas mocno suchy, twardawy- jak to beza. No Reniu, poruszyłaś moje wspomnienia smakowe ;-)
OdpowiedzUsuńIwonko musimy się umówić na kawkę jak będziesz w stolicy :-)
UsuńChętnie ,dziękuję ;-)
UsuńPiękne wrażenia, chociaż osobiście za Warszawą nie przepadam - byłam raz i wystarczy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńZdrowych i radosnych świąt życzę.
To co najbardziej trudne i beznadziejne ,
OdpowiedzUsuńginie wobec faktu Zmartwychwstania !!!
Niech ta nadzieja płynąca od grobu
przenika Twoje serce . Wesołego Alleluja !!!
Dla Ciebie i rodzinki ;)