Wszystko zaczęło się już z samego rana.
W pracy, podczas rozdzielania porannej poczty, wpadła mi w ręce przesyłka adresowana na moje nazwisko.
Niczego ostatnio nie zamawiałam, więc się szczerze zdziwiłam.
Przesyłka sporej wielkości, mięciutka, nazwisko nadawcy i miejscowość ,nic pomogły mi w domysłach....
Tak to jest ,znamy się w blogosferze i nie zawsze szybko kojarzymy z realnymi imionami i danymi ;-)
Przesyłka, to moja wygrana w candy u bluebru net.
Jej blog:
http://haftmojkrzyzykowyswiat.blogspot.com/
W candy wygrałam piękną serwetkę, ale to co zawierała przesyłka, to hoho...
Serwetka oczywiście śliczniutka, pięknie wykonana, w naturalnych kolorach. No cudo.
Poza tą główną atrakcją, jeszcze moc różnych fantastycznych prezentów.
Zobaczcie same.
Wiem ,że powinnam przed wykonaniem zdjęcia wyprasować serwetę, ale radość z posiadania takiego cudeńka spowodowała pośpiech;-)
Piękna prawda ?
To przesyłka poranna. Jednak to nie był koniec miłych niespodzianek tego dnia :-)
Po południu zapukał do moich drzwi kurier z paczką, ale o tym w kolejnym poście, gdyż to co otrzymałam w kolejnej przesyłce tego dnia zasługuje na odrębny wpis. Napiszę jedynie, że paczka, którą przyniósł kurier była od Danusi Kielar a kto zna Danusię ten wie, że tworzy pięknie :-) No i prezent od niej jest częścią zabawy/wyzwania, no ale o tym już niebawem....
Cieszę się, że prezent się spodobał :))) Pozdrowienia i buziaczki!
OdpowiedzUsuńJak mógłby się nie spodobać :-))))
UsuńPrawdziwe śliczności Gratuluję z całego serca :) Kto zna bluebru nete ten wie że tworzy same cudeńka i prezent od niej po prostu musiał być wspaniały :)
OdpowiedzUsuńTo prawda:-)
UsuńPrzepiękne prezenty dostałaś:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, tak :-) Również pozdrawiam.
UsuńPiękne prezenty dostałaś :) super!
OdpowiedzUsuńJakoś wczoraj nie widziałam tego posta, więc i skomentować nie mogłam. Ela stanęła na wysokości zadania, piękną przesyłkę candową Ci przygotowała i nie czekałaś na nią przeszło rok, jak w mojej zabawie. Bardzo Cię za to przepraszam, że tak długo to trwało, ale będę się tłumaczyć u siebie, bo Twojego dzisiejszego posta już poczytałam i nie chcąc robić zamieszania, na razie nie komentuję. Jak będą już chętne do zabawy u Ciebie, wtedy i ja się tam zjawię ze swoim wpisem.
OdpowiedzUsuńPrzepraszając pozdrawiam Iwonko.
Danusiu, przecież ja nie miałam powodu się gniewać:-) Należysz do osób bardzo aktywnych ,bierzesz udział w wielu wyzwaniach i zadaniach, więc zrozumiałe ,że wszystko w swoim czasie. A znam Cię już trochę i nawet na chwilkę nie wątpiłam ,że któregoś dnia zapuka do mnie niespodzianka.
UsuńZresztą gdybyś całkiem zapomniała, to bym się zwyczajnie upomniała, bo obserwując Twoje poczynania blogowe, trudno sobie odpuścić ;-))) Buziaczki.
To miłe, że jesteś taka wyrozumiała. Ja nie zapomniałam o zobowiązaniu, tylko kalendarz datowo mi się przestawił, myślałam że rok minie w styczniu 2016, a tu zonk sprawdziłam i się załamałam, że po terminie.
OdpowiedzUsuńJest ok :-)
Usuń