Pamiętam ile się nagłówkowałam jak pozszywać drobne elementy, ile to się nakręciłam tymi szmatkami. Zwłaszcza, że miałam naprawdę maleńkie próbki tkanin. Nie umiałam sobie policzyć ile czego potrzebuję, nie wiedziałam jak sobie zaprojektować wzory...
Decyzja zapadła
Kolejny etap to pikowanie i lamowanie
..zestaw gotowy.
Mimo,że "uciekła mi" odrobinkę symetria, Marysia jest zadowolona z zestawu, ja z firaneczki oczywiście też;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i komentarze, zapraszam ponownie :-)