Mogę już spokojnie ponadrabiać zaległości blogowe.
Pierwsza sprawa zaległy post i odsłona mojego tusalowego słoika. Sporo w nim przybywa, choć nie za dużo ostatni haftowałam. Zwyczajnie u mnie wciąż coś się dzieje szyciowo i twórczo, ścineczków przybywa.
Mam nadzieję ,że mi wybaczycie spóźnienie ( dość poważne) ,ale jak wspomniałam nie miałam głowy zaglądać do komputera.
Iwonko bardzo Ci współczuję tych zawirowań życiowych. Mężowi szybkiego powrotu do pełni zdrowia życzę, wszak na ślub córki się szykujecie. Tobie sił na przetrwanie tego wszystkiego również życzę.
OdpowiedzUsuńŚcineczków sporo w tym słoju się nazbierało, a to dopiero połowa roku. Drugi słój musisz przygotować, a o ogórkach małosolnych pewnie przyjdzie Ci zapomnieć.
Trzymaj się dziewczyno. Wspieram Cię telepatycznie.)
Danusiu, dziękuję. Ważne ,że mąż zdrowieje. Nawet zażyczył sobie ogórków małosolnych a ja jak widzisz słoik nitkami napełniam ;-) Dobrze ,że mam kilka kamionkowych beczułek ;-)
UsuńZdrowia życzę mężowi!
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu.
Usuń